Lektury
Szkolenia LSJ dla leadership

#3 [owocny czwartek]: Przewidywalność zabija życie. Nuda nigdy nie napisała wielkiej historii.

Wysłałam ostatnio klientowi pewną historię, którą wykorzystuję w procesie coachingowym i przyszedł mi do głowy pomysł na kolejny numer „Owocnych czwartków”. 

Historia zaczyna się tak: „W przewidywalnym świecie mieszkali przewidywalni ludzie, robiący przewidywalne rzeczy. Przewidywalni prezesi motywowali przewidywalnych menadżerów do działania z przewidywalnymi zespołami, a przewidywalni pracownicy odhaczali przewidywalne zadania”. Wszystko przewidywalne".

Przewidywalny trener? Nuda.

Kiedy zaczynałam pracę jako coach i trener, miałam dokładnie taki obraz siebie: profesjonalna, poprawna, ładnie stoję, nie za dużo gestów, nie za głośno się śmieję. Starałam się być tą mądrą i coś mądrego mówić… Brzuch wciągnięty, merytoryka wyciągnięta. Zero fantazji. Zero koloru. Profesjonalizm ponad wszystko. Aż odkryłam prowokatywność. To było jak włączenie turbo w silniku mojego treningu. Nagle mogłam być sobą - kolorowa, zabawna, czasem dramatyczna - a wciąż profesjonalna. Nagle mogłam burzyć schematy, przewracać „poprawność” do góry nogami. Nagle mogłam improwizować i reagować w chwili, zamiast tkwić w przygotowanym scenariuszu.

 I wiecie co? Grupa to czuła. Zaskoczenie przyciąga uwagę. Prowokatywność osadza ludzi na prawdziwych celach, nie w formule „tak trzeba”, tylko takich, które naprawdę mają znaczenie. Prowokatywność pozwoliła mi też na coś więcej - na pokazanie siebie. Człowieka. Trenera, który wie, że cokolwiek się wydarzy na sali, poradzi sobie - bo prowokatywność daje odwagę improwizować, śmiać się z siebie i z innych, ale zawsze dla drugiego człowieka, a nie przeciwko niemu. Mogę pokazać humor, dystans, autentyczną reakcję. Mogę łamać schematy.

I to jest wyzwalające. Trener, który nigdy nie zaskakuje, który nigdy nie wyjdzie poza schemat – nie zmienia. Może pouczyć, może dostarczyć wiedzy. Ale nie dotknie. Nie poruszy. Nie wciągnie w proces.

Przewidywalny lider? Serio, kto by za nim poszedł?

To odkrycie nie dotyczy tylko trenerów. Każdy menedżer, który chce być liderem, stoi przed tym samym wyborem: czy być przewidywalnym wykonawcą procedur, czy inspirującym człowiekiem, który potrafi zaskoczyć? Wymaga się od Was „bycia profesjonalnym”, „trzymania standardów”, „dbania o KPI”. A tymczasem ludzie potrzebują człowieka, który potrafi wyjść poza schemat i pokazać, że jest sobą.

Ilu z Was utknęło w roli „przewidywalnego menedżera”? Raporty odhaczone. Targety dogonione. Feedback według procedury. A zespół? Ziewa. Bo to, co działało 10 lat temu, dziś zwyczajnie nudzi. Generał Douglas MacArthur powiedział: „Zostaniesz zapamiętany dzięki regułom, które złamiesz.”

Podoba mi się ten pogląd. Ludzie nie zapamiętają Cię dlatego, że odhaczyłeś kolejny kwartalny wynik. Oni zapamiętają moment, w którym miałeś odwagę złamać schemat. Powiedzieć coś inaczej. Zaryzykować. Pokazać siebie – człowieka, a nie tylko stanowisko. I to jest esencja przywództwa. Bo menedżera można zapamiętać za targety i raporty. Ale lidera zapamiętuje się za odwagę powiedzenia „hej, chodźmy inaczej”, „spróbujmy tego”, „mam odwagę być sobą i z Wami też tego chcę”. Dlatego prowokatywne podejście tak dobrze sprawdza się w przywództwie. Bo pozwala się wyrwać z roli „szefa do raportów” i wejść w rolę człowieka, który inspiruje.

Wiem, co myślisz: „A co inni sobie pomyślą?” 

Spokojnie, zawsze coś pomyślą. Jeśli będziesz słuchać wszystkich - zwariujesz. Jeśli przestaniesz - nazwą Cię aroganckim. To naturalny paradoks lidera. Prowokatywność nie jest dla wszystkich. Nie użyjesz jej, gdy kogoś nie lubisz, albo gdy chcesz pokazać, kto tu rządzi. Ale jeśli chcesz inspirować, budzić ciekawość i realnie zmieniać sposób myślenia swojego zespołu - to jest narzędzie, które działa na poziomie mózgu, serca i… czasem trzewi.

Charlie Chaplin w jednym z wywiadów powiedział, że jeżeli nie nauczymy się uśmiechać do naszej codzienności i śmiać się z naszych przywar, to umrzemy jak skostniałe mumie niemające życia w życiu, bo smutek, żal i gniew wypalą w nas dobro. Dlatego jeśli zapytasz mnie o sens prowokatywności, odpowiem tak: Wszyscy jesteśmy zmęczeni przewidywalnością.

Więc pytanie, które zostawiam Wam na dziś:

  • Czy chcesz być menedżerem, o którym ludzie powiedzą: „Był przewidywalny, robił swoje, był poprawny”?
  • Czy liderem, którego zapamiętają, bo miał odwagę złamać schemat i powiedzieć: „Chodźmy tędy, jeszcze nikt tak nie próbował”?

Ja nie chcę być nudna. Chcę być zapamiętana. A Ty? Jaki schemat złamałeś ostatnio?

📌 Autorką treści serii „Owocnych Czwartków” jest nasza pokładowa trenerka LSJ HR Group: Anna Gadalińska, doświadczona trenerka biznesu, HR Business Partner i konsultantka z ponad 15-letnią praktyką we wspieraniu liderów, szczególnie w środowiskach produkcyjnych i operacyjnych.

Chcesz, aby Twój zespół szybciej rozwijał kompetencje i osiągał lepsze wyniki?

Wzmocnij kulturę uczenia się w swojej firmie i napisz do nas!
Joanna Siemiątkowska - Project Manager

Joanna Siemiątkowska

Project Manager

Artykuły powiązane

Lektury

#1 [owocny czwartek]: Cytryna, pewność siebie i upadek imperium!

„Zbyt pewni siebie? To cisi zabójcy firm! Blockbuster też był pewny.” 🍏 W wielu firmach czwartek pachnie świeżymi owocami. My serwujemy benefit mentalny - merytoryczne witaminy 💡, które zmieniają sposób myślenia liderów i menedżerów. 🍌🍇 Zamiast bananów i winogron opowiemy Wam historie i badania 🔍 pokazujące, gdzie naprawdę kryją się ryzyka w zarządzaniu i jak nadmierna pewność siebie, niepoparta wiedzą, może kosztować miliony 💸.
Czytaj więcej